Zazdrość i duma
Dokąd tak szybko, tak kręto i dziko [płyniesz]
mój kochany strumieniu?
Ścigasz pełnego gniewu bezczelnego brata, myśliwego?
Zawróć, zawróć i połajaj najpierw twoją młynarkę
za jej lekki, roztrzepany, mały rozum.
Czy widziałeś ją wczoraj wieczorem, jak stała przy bramie,
z wyciągniętą szyją, wpatrującą się w ogromną drogę?
Gdy z łowów myśliwy wesoło zmierza do domu,
nie wystawia przyzwoite dziewczę głowy za okno.
Płyń strumyczku tam i powiedz jej to; albo nie mów jej nic,
posłuchaj, nie mów nic o mojej smutnej twarzy.
Powiedź jej: on wyciął sobie fujarkę z łodygi
i wygrywa dzieciom piękne tańce i pieśni.